Festiwal Kultury Niezależnej, w którym brałam udział niejako przez przypadek. A przynajmniej z zaskoczenia.
Od 26 kwietnia do 3 maja w Łodzi w
Widzewskiej Manufakturze działo się wiele. Były liczne wystawy i koncerty wykonawców mniej i nieco bardziej znanych. Dla większej ilości szczegółów odsyłam na oficjalną
stronę wydarzenia i
fan page. O całym evencie i moim w nim udziale dowiedziałam się na trzy dni przed wernisażem wystawy "Teatr przedmiotów - redefinicja miejsca" organizowanej przez
SKN Sztuk Wizualnych i ich opiekunkę i moją panią promotor dr Aurelię Mandziuk. Z tego powodu nie udało mi się włączyć w przygotowania, ale jestem bardzo wdzięczna za ekspozycję moich prac (o której w kolejnym poście). Niestety główny weekend festiwalowy miałam zaplanowany dużo wcześniej, więc udało mi się być jedynie na wyżej wspomnianym wernisażu. Zobaczyłam, co mogłam i część udało się sfotografować mojemu Mężowi (ja "chłonęłam" sztukę).
Poniżej mała fotorelacja. Niestety nie znam większości autorów i tematów prac, więc jeśli ktokolwiek się tu odnajdzie, to proszę o informację (maila, komentarz, cokolwiek), a uzupełnię wpis.
.jpg) |
Sala, w której oficjalnie rozpoczęto wernisaż, a później odbył się koncert |
.jpg) |
Przestrzeń wystawy "Teatr przedmiotów - redefinicja miejsca" |
.jpg) |
Barek |
.jpg) |
Barek - ujecie nr 2 |
.jpg) |
Chillout space |
.jpg) |
Przed koncertem |
.jpg) |
Barek ujęcie nr 3 |
.jpg) |
Z tego, co pamiętam, to klatka schodowa. Fajna. |
 |
Wystawa zdjęć w piwnicy, z dala od wszystkiego innego. Robiła duże lepsze wrażenie. Gratulacje dla autorki. |
.jpg) |
Wystawa malarstwa członków SKN Sztuk Wizualnych |
.jpg) |
"Dużo widzisz, ale nie dostrzegasz" autor? |
.jpg) |
Obraz malowany roztopioną kliszą z kasety magnetofonowej |
.jpg) |
Obraz malowany roztopioną kliszą z kasety magnetofonowej |
.jpg) |
Wystawa malarstwa członków SKN Sztuk Wizualnych |
.jpg) |
Wystawa malarstwa członków SKN Sztuk Wizualnych |
.jpg) |
Wystawa malarstwa członków SKN Sztuk Wizualnych |
 |
Wystawa malarstwa członków SKN Sztuk Wizualnych |
.jpg) |
Wystawa zdjęć Igi Woźniak "Migawka" |
.jpg) |
Wystawa zdjęć Igi Woźniak "Migawka" |
.jpg) |
Wystawa zdjęć Igi Woźniak "Migawka" |
.jpg) |
Wystawa zdjęć Igi Woźniak "Migawka" |
Jeśli jakieś podpisy się nie zgadzają, to czekam na reklamacje i wszelkie "ale". Z racji, że było tam wielu autorów, ciężko było wszystko zapamiętać.
Co do samej przestrzeni,
Wi-Ma ma potencjał. Prezentuje się wspaniale, jak na stare łódzkie zakłady przemysłowe przystało. Zdaje się być to idealne miejsce na artystyczne przedsięwzięcia. Jak najbardziej. Mimo to przestrzeń, którą miałam okazję zwiedzać podczas wernisażu 27 kwietnia, moim zdaniem, pozostawia wiele do życzenia. Zamiast artystycznej atmosfery, miałam wrażenie hipsterskiego chaosu. Było na luzie, w klimacie wolności wszelkiej, ale zabrakło mi dbałości o szczegóły. Szczególnie, że w tamtej okolicy odbywają się także inne imprezy,
Wi-Ma posiada inne pomieszczenia, które według mnie prezentują się ciekawiej i schludniej, chociażby
Łódzkie Targi Kreatywnych TOWARY.
Nie narzekam, i nie mam nic nikomu do zarzucenia. Słyszałam, że ogarnięcie pomieszczeń wystawowych nie było łatwą sprawą i doprowadzenie ich do tamtego stanu graniczyło z cudem. Doceniam starania i domyślam się, że całe przedsięwzięcie wymagało dużo pracy, a efekt końcowy był o niebo lepszy od zastanej sytuacji. Nie jest to jednak stylistyka i klimat, w jakim się odnajduję. Potrzebuję więcej uporządkowania i sterylności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz