piątek, 14 września 2012

"Nie twórz opowiadań!"

Tytuł posta jest stwierdzeniem, które usłyszałam od dwóch nieznających się nauczycieli rysunku. Oboje to wykładowcy PŁ. Profesor, u którego uczyłam się rysunku w klasie maturalnej, który przygotowywał mnie do egzaminu na architekturę (na którą się nie dostałam przez maturę, ale teraz nie żałuję). Drugą osobą jest Pani Doktor, z którą miałam rysunek, malarstwo itp. przez pierwszy rok wzornictwa. Obędę się bez nazwisk, ale wiele osób i tak wie, o kim mówię. ;)

"Nie twórz opowiadań! Rysunek to nie literatura! Przedstawiasz chwilę, wrażenie, moment, a nie całą historię."  - parafrazując, tak mówili. Słyszałam to przy korektach wielu prac. Szczególnie przy tych, które miały tematy dość szerokie, w interpretacji zależne zupełnie ode mnie, np. podróż, cisza, w ogrodzie itp. Chociaż zdarzyło mi się "tworzyć opowiadanie", rysując martwą naturę na zajęciach (nie wiem jak, no ale :)).

Były to wskazówki dla mnie, dobre rady, próba wytyczenia granic, konstruktywna krytyka. Wiedziałam o tym, jednak odbierałam to bardziej jako dziwnie ujęty komplement (który nie pomagał mi zaliczyć przedmiotu, ale potwierdzał jakąś prawdę). Kiedy słyszałam temat rysunku, w głowie tworzyła mi się historia, opis danego momentu, bieg zdarzeń, który doprowadził do zaistniałej sytuacji. Niby rysowałam moment, ale z ogromem szczegółów wskazujących na życie, które wpłynęło na daną chwilę.

"Nie twórz opowiadań!" A dlaczego nie? Wielcy artyści przełamywali konwenanse, reguły wytyczone dotychczas, tworzyli coś swojego. Może nie wszyscy wyszli na tym dobrze za życia, no ale cóż... nie można mieć wszystkiego. :)

Dawno nie rysowałam. Trochę tęsknię i patrzę z podziwem, że coś takiego udało mi się stworzyć. Widzę błędy, ale też doceniam dobre prace. I trochę tęsknię.

W drugiej klasie liceum zaczęłam naukę rysunku u jeszcze innego Wykładowcy PŁ. On nie mówił o literaturze w moich pracach, ale dał warsztat. Nauczył mnie patrzeć na świat w postaci brył wpisanych w jakąś perspektywę. Pokazał konstrukcje geometryczne, które dotyczą każdego kształtu. Po dwóch latach nauki w liceum u tych dwóch Panów z Instytutu Architektury i Urbanistyki, zaryzykuję stwierdzenie, że nie ma rzeczy, której bym nie potrafiła narysować. Może jedynie brakować mi cierpliwości lub czasu, ale mam wiedzę, za którą jestem Im bardzo wdzięczna.
Poniższe rysunki są właśnie z tych dwóch lat nauki. One mają w sobie mało "literatury", ale każda historia to temat na innego posta. Teraz przedstawiam warsztat, a raczej jego znikomą część, którą miałam na dysku. :)













Rysunki są wklejone w kolejności losowej, a nie kolejności powstawania!

8 komentarzy:

  1. Pewnie wiem kto tak mówił "nie twórz opowiadania" itp i itd... fakt są bardzo dokładne, mogę się pokusić, że bardzo lubisz realizm lub foto realizm :D i w tym się spełniasz ! Chwytaj za przybory do rysunku bądź malunku i wstawiaj prace ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja najbardziej dumna jestem z kapitelu kolumny. A wiatrak wiele osób chwaliło. Jest rysowany ze zdjęcia, a sama fotka była bardzo ciekawa. :)

    "Chwytaj za przybory do rysunku bądź malunku i wstawiaj prace ;)" - gdyby nie to, że powinnam się uczyć... ;(((

    OdpowiedzUsuń
  3. ma ten sam problem XD bo nauka... ale już niedługo następne pół roku będzie ;) i można zacząć malować i rysować :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki Ty masz talent! Nie zmarnuj go, a rozwijaj :)))
    Bardzo podoba mi się praca ze szkłem - kielich i zanurzona świeca jest rewelacyjna:)
    Niesamowita dokładność jest w tych rysunkach, podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) No mam nadzieję, że nie zmarnuję :)

      Usuń
  5. Dziękuję bardzo za odwiedziny i miłe słowa! Piękne prace, masz niesamowity talent, podziwiam i życzę dużo powodzenia. Pozdrawiam Cię ciepło,
    www.wieszaknawybiegu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *