Coraz rzadziej wysyłane, ale bardziej doceniane.
Mniejsza liczba wysyłanych listów już nikogo nie dziwi. Jest to fakt, z którym trudno się nie zgodzić. To samo tyczy się życzeń świątecznych. Jednak kiedy już trafi się taka kartka w skrzynce, radość jest o wiele większa niż te kilka (kilkanaście już?) lat temu, kiedy było to normą i swego rodzaju obowiązkiem wynikającym z dobrych manier i wychowania. Nie wiem jak Wy, ale ja się bardzo z takich pojedynczych perełek cieszę. :)
Obecną sytuację najlepiej wykorzystują specjaliści od marketingu, którzy w imieniu swojej firmy rozsyłają kartki do klientów, kontrahentów i wszystkich instytucji, na której przychylności im zależy. I o ile nie mogę ścierpieć tandetnych ulotek czy ogromu gazetek promocyjnych wrzucanych do skrzynki, tak świąteczne kartki odbieram nieco inaczej. Mimo, że jest to część skrupulatnie tworzonego wizerunku firmy, jest to miłe. Zawsze, kiedy dostaję takie życzenia od banku, sieci sklepów czy apteki, przed odłożeniem na stertę papierów "gdzie to położyć?", uśmiecham się z nadzieją, że jednak także w sercach rekinów biznesu w czasie Świąt rodzi się na nowo maleńki Jezus. :)
Wszystkim życzę, żebyśmy pamiętali, co świętujemy. Choinki są piękne, bombki przecudowne, prezenty niezwykle miłe, a 12 wigilijnych potraw z pewnością bardzo smaczne, ale to nie one przyszły na świat, by nas zbawić. :)
To kartka bożonarodzeniowa mojego projektu, która w zeszłym roku została wyróżniona w konkursie Politechniki Łódzkiej.
A poniżej kilka innych zgłoszonych przeze mnie prac. Wszystkie poszły pod młotek na aukcji charytatywnej. :) Niestety mam tylko skany, a nie projekty graficzne zrobione na komputerze, stąd słabsza jakość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz