Nie mylić z powstrzymywaniem się od spożywania pokarmów mięsnych, bo ku temu nie ma dziś okazji. ;)
Nie mogłam się powstrzymać przed powyższym, gdyż słowo "post" nie wszystkim kojarzy się jedynie z blogową notką. :)
A tematem głównym są dzisiaj broszki wykonane z zastawy stołowej. Oczywiście takiej malutkiej, zabawkowej, dla lalek Barbie. Zestaw owych talerzyków, sztućców i kieliszków wygrałam kiedyś na loterii podczas parafialnego festynu. Był to czas, kiedy moje lalki odeszły gdzieś w kąt babcinej szafy, czekając na kolejne pokolenia. Zawsze jednak miałam sentyment do wszystkich maleńkich akcesoriów dodawanych do lalek Barbie. Zazdrościłam koleżankom, które miały ich więcej. Na przykład fryzjerskiego salonu, który miał multum szczotek, grzebyków, lakierów i suszarek do włosów albo mini telewizora i odtwarzacza video, które później tez dostałam. :) Aż w końcu przyszło Boże Narodzenie któregoś roku i dostałam "garderobę" dla lalek z toaletką, dużym lustrem i chyba dwiema ściankami z wyeksponowanymi naszyjnikami, diademami i całą mini biżuterią! Szaleństwo istne! XD
Kończę już wspomnienia o "barbiowych" akcesoriach. ;) Zastawa z loterii jakiś czas nie miała miejsca, ale nie mogłam się z nią rozstać. Z braku pomysłu przykleiłam dwa nakrycia do płyty CD i wisiało takie coś nad moim biurkiem. Symbol tęsknoty za malutkimi akcesoriami dla lalek i pragnienia przeżycia nastoletniego romansu z kolacjami przy świecach. :) Resztę zastawy wykorzystałam nieco później. Zrobiłam z niej dwie broszki - I i II danie oraz breloczek z deserowym pucharkiem.
Broszki zostały sprzedane dawno temu, więc to jedyna pamiątka po nich. :) Deser do kupienia tutaj.
Ostatnio znalazłam jeszcze jeden talerzyk i łyżeczkę. Zastanawiam się, czy poświęcić je na broszkę, czy może na coś innego tym razem. Myślałam o pierścionku, ale czy ktoś chciałby nosić talerzyk o średnicy ok. 4,5 cm? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz