sobota, 28 września 2013

Natręctwo funkcji

Dzieło sztuki ma wartość przez swoje istnienie. Jest uzewnętrznieniem i zmaterializowaniem myśli artysty. Budzi emocje, wrażenia, jest ciekawe zewnętrznie. Czasem zawiera przesłanie, nierzadko jednak niezrozumiałe dla przeciętnego odbiorcy. Przerost treści nad formą w tym wypadku. Wzniosłe idee odnoszące się do prostych rzeczy. Nie neguję sztuki. Nie mówię też, że nie staram się jej zrozumieć. Wręcz nie lubię, gdy chodząc po muzeum, ludzie stwierdzają, że oni też by tak potrafili, i że sami zaczną malować lub robić rzeźby i sprzedawać je za miliony dolarów. Wielu obiektów, które widziałam nie rozumiem, nie wiem, czemu zostały umieszczone na wystawach, ale nie neguję ich wartości. Bardziej odnoszę moje niezrozumienie do siebie, że to ja nie dorosłam do tej sztuki, a nie ona jest "głupia".



Nie chcę być artystą z dziełami, których nikt nie rozumie, z których się ludzie śmieją, nie doceniają. Chciałabym, żeby rzeczy, które zaprojektuję towarzyszyły odbiorcom w ich codzienności. Chciałabym, żeby je lubili. Oczywiście, niech będą to produkty niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju, ale użyteczne. Cokolwiek tworzy się w mojej głowie, szukam funkcji. Myślę, jak człowiek mógłby to wykorzystać. Czasem zmieniam materiał, rozmiar, technologię, ale niech się przyda komuś. Niech służy właścicielowi. Niech nie leży w kącie zapomniane, ale niech uczestniczy w życiu.



Bliżej mi do projektanta niż artysty. Oba pojęcia się przenikają, ale nie są tym samym. Stąd też Politechnika, a nie Akademia Sztuk Pięknych. Teraz to wiem.



Poszukiwanie funkcji mnie prześladuje i nie pozwala tworzyć nieużytecznych przedmiotów. Budzi we mnie bunt. Studia się kończą, a w jakiejkolwiek pracy będę robić coś użytecznego. Innej nie chcę.


Krótkie przemyślenia podczas robienia dyplomu i trochę dokumentacji zdjęciowej z mojej pracy. Nie pytajcie, co robię. Ciężko opowiedzieć komukolwiek, kto nie siedzi w mojej głowie. Jak skończę to pokażę.


3 komentarze:

  1. Piąte zdjęcie mnie fascynuje. Może być to nieużyteczne, ale jest piękne i chciałabym to mieć w swojej sypialni jako jeden z obrazów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piąte zdjęcie to "wypadek przy pracy" - gorący klej skapujący z odłożonego pistoletu. :) Tez mi się podoba i mam tych zdjęć więcej. Zawsze można zrobić duży wydruk... :)

      Usuń
  2. Tajemniczość :).
    A podpisuję się swoim zatrzymaniem nad piątym zdjęciem również. Jak widzę opis genezy stało się mniej tajemnicze, ale wygląda intrygująco.

    OdpowiedzUsuń

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *