środa, 6 listopada 2013

Suknia dla Alicji w Krainie Czarów

Ślub jak z bajki to marzenie większości kobiet. Wyobrażenia tego dnia zmieniają się, ale towarzyszą nam od czasu, kiedy przestajemy patrzeć na chłopców i całowanie z grymasem i dziecięcym "fuuuj" na ustach. Jednym z najważniejszych (wizualnie oczywiście) elementów tej uroczystości jest suknia ślubna. Ta jedna jedyna. Co prawda nie wszystkie panny młode muszą obejść niemal wszystkie salony w mieście i naprzymierzać się kilkadziesiąt modeli, nawet suknia kupiona w pierwszym butiku po dwóch przymiarkach innych sukien jest wyjątkowa. Gdyby taka nie była, nie zostałaby wybrana. Ile kobiet, tyle sposobów zakupu i podejść, jednak tą jedną suknię każda z nas z pewnością zapamięta do końca życia.


W wielu artykułach na temat mody coraz częściej pojawia się określenie, że "nasze społeczeństwo to coraz bardziej świadomi konsumenci, że wiemy, czego chcemy i potrafimy to znaleźć na rynku". Nie dotyczy to jedynie ubrań, ale wielu różnych dziedzin. Również organizacji ślubów. Większe możliwości, wybór, ogrom inspiracji w internecie. Jak pisałam jakiś rok temu w poście z pierwszą z moich licencjackich sukien ślubnych, wesela tematyczne, a przynajmniej przemyślane i spójne pod względem motywów dekoracyjnych i kolorów, nie są już nowością w Polsce. Wciąż odważne pomysły nie cieszą się dużą popularnością, ale nawet w Stanach, z których pochodzi większość zdjęć z blogów z inspiracjami weselnymi, takie uroczystości to coś nietypowego. Nawet, kiedy młodzi chcieliby odejść od klasycznych rozwiązań, często rodzina nie jest tym zachwycona i dla "świętego spokoju" wszystko zostaje po staremu, jak na tysiącach innych ślubów. Pamiętam, jak wiadomość o czarnych sukienkach moich druhen i moich czerwonych butach wzbudzały zdziwienie, nieraz delikatny protest, któremu się nie daliśmy, na szczęście.

Fajnym sposobem na "coś innego" jest dodanie koloru do ślubnej stylizacji. Nie chodzi jedynie o odcień bukietu, czy buty, ale dodatki do włosów, biżuterię, czy w końcu barwny element sukni ślubnej. Przykład widzicie poniżej - druga prezentowana na blogu kreacja z mojej pracy licencjackiej. Wybrałam czerwony pasa, ponieważ ten kolor często i tak pojawia się przy organizacji ślubów. Poza tym to kolor miłości, walentynkowych serduszek i bukietów róż towarzyszących wyznaniom.
Nieco dalsze skojarzenia to karty do gry, królowa kier i Alicja w Krainie Czarów. Suknia, którą zaprojektowałam jest bajkowa. Jednak jej bajkowość nie jest dosłowna. Wynika z moich skojarzeń i tematu, w którym ją umieściłam. Czerwień i szpic pasa, spódnica pokryta płatkami, które podczas tańca rozkładają się jak pąki na wiosnę kojarzące się odrobinę z Calineczką. Klasyczna linia sukni ślubnej z gorsetem i rozłożystym dołem jak u księżniczki. Każda kobieta mogłaby dopisać tutaj swoja bajkę.

Źródła zdjęć: http://www.bhldn.com/,  http://www.bialeinspiracje.pl/,   http://www.etsy.comhttp://www.homemadediva.com,  http://shop.vibrantbride.com
Te inspiracje i kolorystyka są mi szczególnie bliskie, bo u nas też kolorami przewodnimi była czerwień, czerń i srebro. No i wśród inspiracji jest zdjęcie mojego Męża, chociaż nie ślubne. :)

Modelka: Martyna Wojciechowska; fotograf: Jarosław Kawnik


Suknia wykonana jest w większości z tafty. Pas jest satynowy, spody płatków z organzy, dzięki czemu nie są takie ciężkie i rzeczywiście się unoszą, a dolna falbana z szyfonu. Pod spód oczywiście potrzebna była dość szeroka halka z kołem u dołu i dwiema tiulowymi falbanami.


Wracając do inspiracji... każda z nas jest taką Alicją i ma swoją Krainę (niekoniecznie) Czarów. Szukajcie swojej bajki i niech Wasz ślub będzie jej najwspanialszym momentem.
Wiele małżeństw z dziećmi co prawda mówi, że to narodziny maluchów są najlepszymi chwilami ich życia, ale większość bajek nie dochodzi do tego momentu i kończą się na hucznym weselu. Co nie znaczy, że wtedy jest koniec bajki i zaczyna się szara rzeczywistość. Nie, nie, nie! Żyją długo i szczęśliwie. Z wieloma wspaniałymi momentami. Bardziej filmowymi niż bajkowymi. Mniej w nich wyidealizowanej idylli, jakże podobnej do zakochania i perfekcyjnego ślubu, a więcej rzeczywistego szczęścia, prawdziwych chwil z niesfornym kosmykiem włosów, stertą ciuchów do prania, buraczkami na kremowym dywanie czy niestosownymi beknięciami dzieciaków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *